piątek, 26 marca 2010

Spotkanie XLII – Proch i Pył Milcho Manchevskiego

Ostanie spotkanie koła poświęciliśmy analizie obrazu filmowego Proch i pył Milcho Manchevskiego. Podczas dyskusji interesowały nas głównie kwestie narracji, relacji między historykami i „historykami”, tym, który opowiada, i tym, który jest odbiorcą opowieści.

Na wstępie odnieśliśmy się do lakonicznego opisu dystrybutora, który polecał film jako western, romans i rodzinną sagę. Tymczasem widz, który, spodziewając się epickiej fabuły wsunie płytę do odtwarzacza dvd, może doznać rozczarowania. Proch i Pył to przewrotna opowieść o tworzeniu narracji, historii opowiedzianej z migotliwego punktu widzenia i kreowaniu tożsamości poprzez opowieść.

Ciekawe, że to ostatnie dotyczy tyleż filmowych bohaterów (wychowanej przez amerykańskiego kowboja Angeli, córki macedońskiego separatysty oraz czarnoskórego rzezimieszka z Nowego Yorku, Edge’a), co samego reżysera, urodzonego w Skopje Macedończyka, którego młodość przypadła na czasy, gdy jego rodzinna ziemia stanowiła część Jugosławii.

Choć dla większości z nas kontekst historyczny nie był oczywisty, to za sprawą prowadzącej spotkanie Agaty Grykien zyskaliśmy cenną wiedzę na temat XX-wiecznej historii Bałkanów. Agata streściła nam tło historyczne filmu, odnosząc się do takich wydarzeń, jak np. powstanie ilidendeńskie (którego nazwa bierze się od dnia prawosławnego święta św. Eliasza) w roku 1903 i proklamacja dziesięciodniowej Republiki Kruszewskiej, a także okupacja turecka oraz rzeź ludności macedońskiej dokonana przez Turków.

Proch i pył, obraz postmodernistycznie intertekstualny, nasycony aluzjami odnoszącymi się do historii Bałkanów czy XX-wiecznej kultury Ameryki i Europy, ironicznie operujący narracją i naszpikowany interpretacyjnymi zagadkami (wśród których zapewne najprostszą stanowią znaczące imiona bohaterów – Angeli, Lilith, Luke’a, Eliasza i Edge’a), jest tekstem kultury, do którego trzeba podejść z daleko idącą podejrzliwością.

KNAL-owicze, prowadzeni przez gęsty labirynt znaczeń przez Agatę, która podczas spotkania pełniła zaszczytną rolę Ariadny, spokojnie i bez wstrząsów rozkładali obraz Manchevskiego na czynniki pierwsze, szczodrze wspomagając się dostępną wiedzą z zakresu historiografii Haydena White’a, nowego historycyzmu Stephena Greenblatta i mikrohistorii Ewy Domańskiej, a gdy trzeba było sięgnąć po dodatkową broń – także z teorii literatury i filozofii kultury.

Spotkanie upłynęło na interesującej dyskusji, która toczyła się żwawo, choć w wąskim gronie. Może będzie to stanowiło zachętę dla tych, którzy – zapewne bojąc się starcia z gęstym filmem Manchevskiego – tym razem nie zjawili piątkowym popołudniem w sali 15, aby przy doskonałej herbacie brać udział w ciekawej rozmowie.

Sprawozdanie spisała, uprzednio odważnie stawiwszy się na miejscu, Magda Drabikowska.